Nie wiem czy ktokolwiek słyszał o tym wydarzeniu, które miało miejsce w 2011 roku, ale choć minęło już sporo czasu, wydaje mi się, że warto opisać to wydarzenie. W Rosji, kobieta obudziła się podczas własnego pogrzebu. Tak, to jest prawda, a nie kolejna wymyślona dla poklasku historyjka. Kobieta otoczona była przez swoich najbliższych oraz resztę krewnych, gdy nagle obudziła się i zobaczyła wszystkich zrozpaczonych ludzi naokoło siebie. Zgodnie z informacjami w różnych raportach, kobieta ta zmarła w wyniku szoku. Ilość wytworzonej adrenaliny przez organizm spowodowała zatrzymanie pracy serca. Skracając całą historię, kobieta obudziła się na swoim pogrzebie, aby zaraz na nim umrzeć w skutek przeżytego szoku.
Śmierć Voodoo
Ten specyficzny rodzaj śmierci, spowodowany przez nagły atak strachu, określany jest mianem „śmierci voodoo”. Zgodnie z tą teorią, śmierć spowodowana jest przez wywołanie wysokiego poziomu stresu związanego z przekonaniem o możliwości bliskiej i nieuniknionej śmierci. Wywodzi się z wierzeń ludów pierwotnych, które zakładały istnienie klątw i innych przepowiedni. Istnieje wiele psychosomatycznych przyczyn śmierci podobnych do tej opisywanej przeze mnie, na przykład Syndrom Złamanego Serca.
Odpowiedzialność szpitala
Nie ma żadnej wątpliwości, że osoba stwierdzająca zgon popełniła błąd. Zgodnie z zapowiedziami męża zmarłej kobiety, miał on pozwać szpital. Niestety nie ma żadnych informacji odnośnie tego procesu, w takim wypadkach można przypuszczać, że spór został rozstrzygnięty polubownie, poza salą sądową. Mam nadzieję, że rodzina otrzyma zadośćuczynienie lub odszkodowanie od placówki medycznej. Nie mam na myśli wyciągania na siłę pieniędzy i poprawiania sytuacji finansowej rodziny, jednakże o zwyczajne, prawne przyznanie się do błędu.
Moralny Funeralny – subiektywnie
Z punktu widzenia osoby przygotowującej zwłoki, z pewnością ciało nie było balsamowane ani poddawane żadnym zabiegom tanatopraktyki, w innym wypadku nie byłoby najmniejszych szans, żeby kobieta przeżyła taki zabieg. Można domniemywać, że jej ciśnienie krwi oraz tętno były niewykrywalne, przecież pracownicy zakładu pogrzebowego czuliby, że skóra nie jest zimna. Osoby przygotowujące zwłoki musiałyby zauważyć inną temperaturę ciała. Ponadto, również oddech musiał być bardzo spłycony, gdyż inaczej zauważono by ruchy klatki piersiowej. Cała sytuacja nie zmienia faktu, że jest to niezwykle traumatyczne przeżycie dla rodziny, a także dla pracowników zakładu pogrzebowego.